Składniki niszczące komunikację z partnerem.
Jeśli wytykanie i obwinianie powodują dość katastrofalne efekty, ty wypominanie partnerowi jego przeszłych „błędnych zachowań, je przewyższa. Wytykanie to sposób komunikacji, który prowadzi do zaognienia, zamiast do stłumienia zachowania, które chce się wyeliminować.
Także w tym przypadku myślę, że niewielu z nas miało to szczęście nie doświadczyć tego typu dialogu z partnerem. Każdy z nas przynajmniej raz uległ strategii, w której partner jawi się jako ofiara, osoba cierpiąca z naszej winy, która stawia nas w naprawdę trudnej sytuacji. W efekcie, każdy z nas doświadczył pewnego rodzaju poczucia winy i tej niedającej się ogarnąć złości w stosunku do osoby, która chce nas przygwoździć z powodu naszych emocjonalnych braków i egoistycznych zachowań.
Ten, kto zarzuca, jawi się jako ofiara, i z tej pozycji cierpiętnika wykorzystuje swój ból i cierpienie do zmiany zachowania partnera. Zachowania, które teoretycznie ten ból psychiczny wywołuje. Niestety, w rezultacie, partner nie tylko nie zmienia zachowań i postawy, ale przeciwnie, zaczyna się blokować, denerwuje się i staje się jeszcze bardziej zduszony całą sytuacją.
Ten paradoksalny efekt wypominania może wyjaśnić analiza relacji interpersonalnych. Badania w tym sektorze pokazują, iż „osoba, która jawi się jako ofiara, kreuje swoich oprawców”. Jak potwierdza Humberto Maturana „ To nie tyrani tworzą prześladowanych, ale odwrotnie”. To znaczy, że jeśli występujemy w roli ofiary naszego partnera, automatycznie zmuszamy go do przyjęcia roli oprawcy. Jeśli nasz partner zdenerwuje się takim postawieniem rzeczy, to tylko potwierdzi naszą teorię: my staniemy się jeszcze większymi ofiarami, a oni staną się bardziej agresywni i opresyjni.
Relacja uciskany- prześladowca to taka forma patologicznej komunikacji, która utrwaliła się w czasie. Ciągłe wypominanie i zarzucanie partnerowi, że czegoś w przeszłości nie zrobił, albo że właśnie to zrobił, to stawianie się w roli ofiary jego zachowań, a jego w roli sprawcy naszych cierpień. Każda ze stron będzie bronić własnych racji, co doprowadzi do powstania tak zwanego błędnego koła, z którego trudno jest się wyplątać.
Warto podkreślić, iż tego typu relacja to wynik błędnego sposobu rozmawiania ze sobą. Istniają metody komunikacji, w których możemy przedstawić nasze uczucia, nasze cierpienie, ale zrobić to w sposób, który nie doprowadzi do eskalacji i pogorszenia relacji z partnerem. Napiszę o tym wkrótce.
Także w tym przypadku myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, iż wytykanie przeszłych błędów i zachowań partnera, które nas nie zadowoliły, to istotny składnik komunikacji, który prowadzi do stopniowego niszczenia związku partnerskiego.