Liczba osób szukających rozwiązania problemu nerwicy natręctw na stronach mojego bloga, potwierdza tylko, że ten problem dotyka wiele osób. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że wszystkie przypadki są do siebie podobne, gdyż to nieprawda. Każdy problem powinien być rozpatrywany indywidualnie, a psychoterapeuta powinien dostosować rozwiązanie do osoby, którą ma przed sobą.
Podstawową emocją, na której zbudowane jest to zaburzenie to lęk. Jeśli nie możemy nad nim zapanować, miewamy ataki paniki. Kiedy się lękamy,w naszej głowie mogą pojawiać się okropne obrazy, bardzo nieprzyjemne myśli, które nie pozwalają nam się na niczym skoncentrować. To powoduje, iż boimy się jeszcze bardziej! Nie tylko treści naszych myśli, ale też tego, że nie możemy ich kontrolować.
Wiele osób znajduje „czasowe” i „krótkotrwałe” rozwiązanie tego problemu w postaci kompulsywnych czynności, np.
– Boję się brudu, zarazków, więc myję ręce wiele razy w ciągu dnia/ niestannie sprzątam mieszkanie.
– Boję się o zdrowie moich rodziców, więc dzwonię do nich wiele razy dziennie, aby się uspokoić i upewnić, że nic im nie jest.
– Boję się jeżdzić samochodem (byłem/am świadkiem wypadku), więc mówię magiczną formułkę/powtarzam jakąś czynność 3 razy, która powoduje, że się uspokajam i mogę jechać spokojnie.
Wszystko byłoby OK, gdyby łatwo było zaprzestać to robić, ale tu właśnie pojawia się problem. Jeżeli okoliczności sprawiają, że nie mamy możliwości wykonać naszych rytuałów/powtórzyć w myślach modlitwę kilka razy (itd.), wówczas zaczynamy bardzo się denerwować, wpadamy w panikę, działamy irracjonalnie.
Jeśli natrętne myśli, rytuały, które wykonujesz, utrudniają Ci życie, uniemożliwiają normalne funkcjonowanie, a sam wstydzisz się o nich mówić, gdyż inni mogliby się potraktować niepoważnie, zgłoś się do psychologa/psychoterapeuty na konsultację.
Przykłady, które opisałam powyżej są tylko jednymi z wielu, jakie mogą nam się przydarzyć.Umysł ludzki jest nieogarniony i ma nieograniczoną fantazję. 😉