Na początku może się to wydać śmieszne, ale po tym, co ostatnio dzieje się na boiskach piłkarskich, coraz więcej profesjonalnych piłkarzy, a także amatorów boi się wyjść na murawę. Powód? A jeśli ja również dostanę ataku serca, czy zasłabnę. Jak Muamba, czy Morosini, włoski piłkarz, który upadł podczas meczu … i już nie wstał. 😦
W ciągu ostatniego miesiąca zgłosiło się do mnie kilku mężczyzn, którzy amatorsko grają w piłkę. Nie tylko nożną, ale także ręczną. Na jakiś czas zrezygnowali z treningów, samodzielnie zgłosili się do lekarza rodzinnego i kardiologa. Po wykluczeniu jakichkolwiek problemów zdrowotnych, chcą powrócić do gry. Ale to już nie to samo. Coś ich blokuje. Podczas treningów nieustannie kontrolują bicie serca, starają się oddychać głęboko i nie biegać za szybko. Aby się nie przemęczyć.
Ale czy to rozwiązuje problem? Lęk nadal pozostaje.
Pozostaje także kwestia dalszego uprawiania sportu.
– Czy zaprzestanie gry w piłkę spowoduje, że zapobiegniemy potencjalnemu atakowi serca?
– Czy można skutecznie kontrolować bicie serca i oddech? Czy są to może czynności fizjologiczne niezależne od nas?
– Czy unikanie jakiegokolwiek wysiłku wzmacnia serce, czy go osłabia?
Samodzielnie odpowiedz sobie na te pytania. Ale zanim zrezygnujesz z uprawiania jakiegokolwiek sportu, kiedy związane jest to z (bezpodstawnym) lękiem przed złym samopoczuciem, zastanów się, czy w dłuższym czasie przyniesie to pozytywny skutek.
A już niedługo Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej.