Stwierdzenie: ” Boję się własnych myśli” jest jednym z najbardziej typowych dla osób, które cierpią na zaburzenia lękowe.
Dlaczego boimy się własnych myśli? W którym momencie nasze myśli, zamiast być naszym sprzymierzeńcem, stają się naszym wrogiem?
Czasami pojawiają się w naszych umysłach myśli tak negatywne (dotyczące naszych bliskich, tego, jak my możemy ich skrzywdzić, itp), iż zaczynają one nas przerażać. Istnieje bowiem przeświadczenie, że nasze myśli staną się rzeczywistością. Że się urzeczywistnią!!
Czyli, jeśli coś pomyślę, to potem to zrobię.
Oczywiście to założenie jest błędne. Zarówno odnośnie naszych negatywnych myśli, jak i pozytywnych (niestety!).
Zastanówmy się, co robimy, kiedy takie myśli się pojawiają. Np. kiedy pojawia się negatywna myśl, która wywołuje w nas lęk, możemy:
– starać się o niej nie myśleć, chcieć ją odgonić, usunąć. Im bardziej chcemy o niej nie myśleć, tym bardziej o niej myślimy. I zaczyna się walka z własnymi myślami, gdzie to my stoimy na przegranej pozycji.
– możemy … zacząć tłumaczyć sobie, że nie ma podstaw, aby tak myśleć, że to jest absurdalne, że to nie ma racji bytu. Im bardziej racjonalizujemy nasze negatywne myśli (prowadząc dialog wewnętrzny), tym dłużej one krążą po naszym umyśle. Tym trudniej jest przestać o nich myśleć.
– możemy…. poddać się tym myślom, analizować je, wpadać w jeszcze głębszą otchłań lęku, niepokoju, złości czy smutku. Potem trudno jest nam wrócić do „rzeczywistości”.
To są najbardziej mi znane sposoby na negatywne myśli, jednakże są to sposoby, które nie działają, które nie pomagają nam wyjść z nerwicy.
W zależności od tego, jak walczymy z własnymi negatywnymi, natrętnymi myślami, każdy z nas musi sobie znaleźć swój, indywidualny sposób na wygraną. Podczas pracy z psychoterapeutą, pacjent odkrywa nowe strategie, poznaje samego siebie i uczy się nowych funkcjonalnych sposobów na wyjście na prostą.
Celem jest „wygrać bez walki”.